sobota, 25 czerwca 2016

módl się i czytaj Nowy Testament

 ,,a co dokładnie zmawiasz?''- spytała mnie kiedyś moja współlokatorka z akademika. Pytanie było dla mnie zaskakujące, dlatego zaniemówiłam, jednak nie było to głupie pytanie. Przeciwnie. Było na tyle mądre, że postanowiłam poświęcić temu dzisiejszy wpis na NIEBIANINIE.

,,A modląc się nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swojej wielomówności będą wysłuchani''
Mateusza 6,7

 Wierzę w Boga, który jest Osobą, który ma swój charakter, ma nawet nawet uczucia. Wierzę w Boga, który chce poznać człowieka i dać mu Siebie poznać. Wierzę w Boga, który chce nazywać cię Swoim przyjacielem (Ewangelia Jana 15,14). To może być trudne, gdy nie widzisz Go oczami, ale namawiam cię- uwierz, że cię słyszy i że woli to, co powiesz Mu własnymi słowami, niż dziesięć razy zmówioną litanię. 

  Kiedyś znałam ateistkę, która dostała tę radę od naszej wierzącej przyjaciółki ,,módl się do Boga własnymi słowami, módl się na głos, nawet gdy dziwnie się z tym czujesz''. Nie każdy ateista chce nim pozostać. Znam ateistów, którzy chcieliby wierzyć w Boga tak mocno, jak ja w Niego wierzę, jednak nie potrafią pokonać bariery umysłu, który mówi im, że to absurd. Tamta osoba była ateistką ,,tego typu'', więc przełamała się. Nie wierzyła w Boga, a to robiła. Zamykała się w pokoju i mówiła do Boga, że w Niego nie wierzy- na głos. Tak, czuła się jak w psychiatryku, jednak dziś- po dwóch latach, cieszy się, że na to poszła. Bóg ją zaskoczył. Ateistka modląca się w ten sposób, powinna dawać ci wyzwanie. Skoro ona dała radę i widzi w tym sens po czasie, nie uwierzę nikomu kto powie mi, że on nie da rady. To nic nie kosztuje, więc sprawdź mnie i to, o czym dziś piszę. Spróbuj szczerze rozmawiać z Bogiem, jak z przyjacielem. 

 ,,wołaj do mnie, a odpowiem ci i oznajmię ci rzeczy wielkie i niedostępne o których nie wiesz!''
Jeremiasza 33,3

Jest jeszcze jedna rzecz, którą chciałabym żebyś zapamiętał.

,,jestem rozumniejszy od wszystkich moich nauczycieli, bo rozmyślam o świadectwach twoich''
Psalm 119,99

 Życie mojej przyjaciółki zmieniło się, gdy modliła się własnymi słowami do Tego, w Którego nie wierzyła. Moje życie się zmieniło, bo czytałam Nowy Testament. To ciekawe, że w niektórych krajach posiadanie Biblii karane jest śmiercią, jednak wielu ryzykuje, by ją czytać. Pierwsi protestanci ginęli między innymi dlatego, bo chcieli, by Biblia była dostępna dla takich ludzi jak ja i Ty, w ich ojczystym języku. Nawet w Polsce, kilkadziesiąt lat temu, Biblia była nie do zdobycia. Znam ludzi, którzy wspominają to i pamiętają to dawne marzenie, by móc ją przeczytać. To ironia losu, że niektórzy nie chcą jej nawet legalnie i za darmo, albo mają ją na półce i jej nie czytają. To ciekawe, że nawet nie pomyślą, że ta Księga, która zajmuje miejsce na półce może być pewnego rodzaju ratunkiem, drogą ucieczki i ulgą w zmaganiach. To ciekawe, że nawet tego nie sprawdzą i nie próbują jej czytać.

 Zdecydowanie polecam ci zacząć czytać Biblię od Nowego Testamentu i jednocześnie modlić się tak, jak wcześniej to opisałam. Tyle czasu, ile potrzebujesz, to nie musi być długo. Pewnego dnia na nowo zrozumiesz to, że żyjesz w grzechu, na nowo uwierzysz, że Jezus jest Bogiem, który przyszedł w ludzkiej postaci i grzechu nie popełnił, ale został ukarany za twoje grzechy. Gdy uwierzysz w to- będziesz mógł być całkowicie pewny, że po śmierci trafisz do Nieba. Na razie chcę namówić cię tylko do tego:

Módl się i czytaj Nowy Testament

2 komentarze:

  1. "Wierzę w Boga, który chce nazywać cię Swoim przyjacielem" - ja również! I chce dać Ci nową tożsamość, tę niebiańską, swoją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! :-) Aż mi rozbrzmiewa w głowie werset 2 Koryntian 3,18: ,,my wszyscy z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem''.

      Usuń

Strona na facebooku

Photobucket

O mnie

Moje zdjęcie
Z wyznania jestem protestantką ewangelikalną, jednak wolę myśleć i mówić o sobie po prostu ,,Chrześcijanka''. 4 lata temu zakochałam się w Jezusie i na skutek tej miłości, sama nie zauważyłam w którym momencie, zaczęłam się zmieniać. Aktualnie nie mam nic wspólnego z osobą, którą wcześniej byłam. Pod wpływem miłości do Boga, w którego wierzę, chcę opowiadać o tym spotkaniu z Bogiem 4 lata temu i zachęcać do tego samego innych. Nie zależy mi na promowaniu ,,wiary protestanckiej''- mam na celu zachęcać do osobistej więzi z Jezusem i do czytania Biblii.