poniedziałek, 31 października 2016

dlaczego od 2 lat się nie maluję

 Na początek, muszę zaznaczyć, że nie mam zamiaru przekonywać nikogo, żeby on sam zrezygnował z makijażu. Jeżeli tylko tyle wyciągniesz z mojej wypowiedzi, że od dzisiaj przestaniesz się malować, potraktuję to jako swoją porażkę. Nie sugeruję też, że makijaż jest grzechem, ani że Chrześcijanka ,,nie powinna się malować'', bo nie myślę tak! To jak przestałam się malować, to moja osobista droga, moja własna historia, której nie da się przełożyć jeden do jednego do Twojego życia, ani do życia innej Chrześcijanki. Na prawdę szczerze: To, że coś się sprawdza u mnie, nie znaczy że u Ciebie też będzie i że cokolwiek powinnaś. Mam za to dla ciebie o wiele głębsze przesłanie.


,,wysławiam Cię za to, że cudownie mnie stworzyłeś. Cudowne są dzieła Twoje i duszę moją znasz dokładnie''
Psalm 139,14


 - Bóg mówi, że powinnaś przestać się malować- powiedział mi młody chłopak w moim śnie. Spojrzałam się na niego i jakoś nie miałam żadnych wątpliwości, że słowa, które on mi przekazuje faktycznie pochodzą od Boga. Jednak zmieszałam się, bo były mi niewygodne. Malowałam się od kiedy skończyłam podstawówkę. Uważałam wtedy, że mojej urodzie trzeba koniecznie pomóc, bo gdy jej nie pomogę, to nie powinnam pokazywać się ludziom. Krótko mówiąc, uważałam że jestem brzydka.
- Bez makijażu niepewnie się czuję - próbowałam się tłumaczyć, jednak on nie wyglądał jak ktoś, kto miałby się wycofać ze swoich słów. Po jego oczach widziałam, że to Bóg mówi do mnie przez niego.
- Bóg mówi, że masz przestać się malować, bo On wiedział doskonale jaką chce Cię stworzyć. I taką, jaką chciał cię mieć, taką cię stworzył. A ty zarzucasz Mu, że coś Mu nie wyszło i chcesz Go poprawiać. Przestań się malować, bo ty poprawiasz Boga. Bóg mówi: nie poprawiaj mnie.

 Obudziłam się i to było dla mnie kolejne zaskoczenie w naszej rozmowie. Czyli to był sen? Tak realistyczny, że pamiętam każdy szczegół. Pamiętam ton jego głosu, pamiętam temperaturę powietrza i wszystkie kolory. Swoją drogą: naprawdę pierwszy raz w moim życiu przyśnił mi się Pan i przemówił do mnie tylko tyle, że mam przestać nakładać make up? Czy naprawdę nie ma mi nic ważniejszego do powiedzenia? Wstałam z łóżka i spojrzałam w lustro. Widok mojej twarzy nie spodobał mi się jednak bardziej niż kiedykolwiek wcześniej z rana. Nie wiedziałam jak ja to zrobię i co powiem ludziom, jak będą pytać, ale wiedziałam już, że dziś świat zobaczy mnie bez makijażu.

 Niestety moje koleżanki zauważyły. Musiałam też zetknąć się z pytaniami, dlaczego się nie maluję, wypowiedzianymi tym samym tonem, jakim śmiało można by było kogoś innego spytać, dlaczego o siebie nie dba, albo dlaczego się nie myje. Do tego poczucie, że mój brak makijażu bije ludzi po oczach, trzymało się mnie nonstop przez kilka następnych miesięcy. Aż w końcu się przyzwyczaiłam i dla moich znajomych również stało się to normalne. Pozostało poczucie bycia nieatrakcyjną, co dla mnie jako gorliwej Chrześcijanki nie było aż tak bolesne jak byłoby dla innych. Jednak dla kobiety to nigdy nie jest łatwe.

,,Jak lilia między cierniami, tak moja przyjaciółka między dziewczętami''
Pieśń nad pieśniami 2,2

 ,,Jesteś piękną kobietą. Dobrze, że przestałaś się malować, jak prosiłem''- słyszałam czasem w głowie, gdy się modliłam. Wtedy przychodziło zawstydzenie i myślałam sobie, że to nie Bóg, że to moja pycha sobie dopowiada. Częstotliwość z jaką słyszałam ten głos zaczęła jednak dziwnie rosnąć. Zastanawiałam się czy wszystko dzieje się ze mną jak powinno. Ostatnie, czego się spodziewałam, to zacząć to słyszeć od obcych mężczyzn. A tak zaczęło się dziać i za każdym razem byłam zaskoczona. Kiedy się malowałam, mało kto prawił mi komplementy. Nie czułam się ładna. Nie wiedziałam jednak jak mam to wyjaśnić, że mnie zaczepiają i próbują podrywać, skoro przecież jestem brzydka i to bez makijażu. Do tej pory tego nie rozumiem i nie oceniam swojej urody zbyt wysoko, ale zaczęłam czuć się piękna dzięki temu, że mam Boga. Nie żałuję już, że podjęłam taką decyzję  i że byłam posłuszna.

 Nie chcę w ten sposób przekonać Cię do rezygnacji z makijażu, ale wiem, że każdy z nas czuje się brzydki przed Bogiem. Każdy z nas w życiu zrobił coś, z czego nie jest przed Nim dumny. Biblia mówi, że wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej (Rzymian 3,23). Wielu próbuje nałożyć na twarz Makijaż Dobrych Uczynków i w ten sposób zakryć swoje grzechy przed światem. To co złe zatuszować Korektorem Dobroczynności i nałożyć na wszystko Puder Bycia Dobrym Człowiekiem. Na koniec Tusz Do Rzęs Religijności i każdy z nas czuje się piękny. Tylko mam dla Ciebie złą wiadomość. Gdy Jezus powróci, spadnie taka ulewa, której żaden wodoodporny tusz nie będzie w stanie sprostać i Twój piękny makijaż sprawi tylko, że będziesz wyglądać jeszcze gorzej. Jak rozmazana, żółta od fluidu zmokła kura z oczami pandy. I Bóg wybierze sobie Oblubienicę, która nie będzie potrzebowała makijażu. Będzie wyglądała w tym deszczu jak lilia między cierniami. Piękna i promieniejąca. Jak to możliwe? Przecież wszyscy zgrzeszyli, to wszyscy są brzydcy... nie. To nie tak. To Bóg posłał Swojego Syna na świat, by ją odkupił na krzyżu, a ona w Niego uwierzyła. I w ten sposób stała się piękną w Jego oczach. Naprawdę śliczna. Nie potrzebuje już żadnego makijażu. 

 Zrezygnuj z Makijażu Religijności i stań się piękna w Jego oczach dzięki Jego nieustającej miłości! Jeżeli pragniesz stać się piękna w oczach Oblubieńca, bez żadnego Makijażu Udawania Pobożnej, uwierz, że on zmarł za Twoje grzechy i zmartwychwstał dla Twojego zbawienia i pomódl się słowami tej modlitwy. 

Jezu. Wiem, że grzech sprawił, że jestem zagubiony i że źle wyglądam w Twoich oczach. Wierzę, że zmarłeś na krzyżu za moje grzechy i zmartwychwstałeś dla mojego zbawienia. Proszę, spraw bym stał się piękny w Twoich oczach, dzięki Twojej łasce. Amen.

 On pomoże stać Ci się piękną w ponadnaturalny sposób. Tylko bądź gotowa do wyrzeczeń. Czytaj Nowy Testament i mów do Niego na głos, własnymi słowami, gdy jesteś sama w pokoju. Zobaczysz, że gdy On powróci, będziesz nazwana lilią między cierniami, razem ze mną. Nie dlatego, bo jesteś taka piękna i dobra sama z siebie, ale dlatego, bo On odkupił Cię na krzyżu i dlatego, bo w to uwierzyłaś.

 Proszę, skontaktuj się ze mną
facebook: Ola Kunkowska lub niebianin 
email: aleksandrakunkowska@gmail.com  

28 komentarzy:

  1. Nie zgodze sie z jednym. Nie musimy prosic Jezusa o to, by stac sie pieknymi w Jego oczach. Stal sie czlowiekiem- jak my, wlasnie po to by zrozumiec nasze slabosci jak czlowiek, nie jak Istota lepsza. Unizyl sie dla nas, by zblizyc sie do nas jeszcze bardziej. Proszac Go, by zobaczyl w nas piekno, jest jak ignorowac ten fakt. Jestesmy piekni. jestesmy cudem Bozym. jestesmy Jego arcydzielem. A fakt, ze dal nam wolna wole i na poczatku ludzkosci troche zbladzilismy absolutnie tego nie zmienia. Wciaz jestesmy cudem. Wystraczy tylko to zrozumiec. A odnosnie makijazu... zastanawia mnie czy przypadkiem nie podchodzilas wczesniej do niego "niezdrowo". Zazwyczaj bowiem poprwiamy, to co sami sobie (jako ludzkosc) zmontowalismy. Bog nie stworzyl nas z pryszczami, sincami etc. To sa nasze dziela. Cywilizacji. To jedna rzecz. A druga, ze- o ile zdrowo do tego podchodzimy- nasza twarz moze byc znakomitym plotnem do dziel, ktore tworzymy reka, ktora nam dal. Osobiscie uwazam makijaz za rodzaj sztuki. A od kogo artysta ma swoje talenty.?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o sam makijaż, to przecież pisałam, że ten wpis kompletnie nie ma na celu doradzać innym tego samego. Jestem pewna, że to było słowo od Boga dla mnie. Ale no właśnie- DLA MNIE.

      Nie przeczę, że Bóg nas stworzył idealnych i że w Jego oczach byliśmy cudem. Ale my ten cud popsuliśmy przez grzech i właśnie dlatego potrzebujemy odkupienia w Jezusie. Czy nie? Czy bez odkupienia można podobać się Bogu?

      Usuń
    2. Ja absolutnie nie podwazam ze Bog skierowal do Ciebie takie slowa-dlatego wlasnie napisalam ze moze wczesniej podchodzilas do tego niezdrowo. A jezeli chodzi o reszte to troszke poprzeinaczalas, ale ok. Nie jestesmy cudem w oczach Boga-jestesmy cudem Boga. Ale ok. W sumie tak-uwazam zs Bog nas stworzyl na swoje podobienstwo i jestesmy dzielem idealnym. "Jedyne" co z nami nie tak to fakt, zesmy sie od niego odwrocili. Ta rozlaka jest przyczyna naszej dalszej niedoskonalosci, naszych wad i ciemnych stron. Wystarczy ze ta rozlake zniesiemy. Uwazasz, ze Bog stwarzajac Cie taka pomylil sie i musisz sie zmienic.? Nie. Bog nas stworzyl na swoj obraz, mysmy cos namieszali. Hm a dlaczego Jezus umarl za nas na krzyzu.? Bo nas kocha. I mimo zesmy sie od Niego odwrocili w tym edenie, wyciaga do nas Swoja dlon i daje nam szanse na naprawienie NASZEGO bledu. Wystarczy w to uwierzyc. Wystarczy sie nawrocic, czyli wrocic do Boga.

      Usuń
    3. Skoro rozłąka jest przyczyną naszych wad i ciemnych stron to chyba oznacza, że jakieś wady i ciemne strony teraz mamy, prawda? Czy zgodzisz się ze mną, że Krzyż i zmartwychwstanie służyły temu, by te wady i ciemne strony z nas zdjąć? A co jeżeli nie uwierzymy? Czy wtedy te wady i ciemne strony z nami wciąż nie zostaną i czy jak zostaną, to czy z nimi ciągle będziemy piękni?

      Usuń
    4. Sorki, edytowalas komentarz i zawarlam odpowiedz na inne pytania. Masz racje ze potzrebujemy odkupienia. Ale po co pytanie czy bez niego podobamy sie Bogu.? Bez niego jestesmy nieidealni na wlasne zadanie i to nie ma juz nic wspolnego z Jego dzielem. Ale to kwestia nie cech tylko rozlaki z Nim. Wiem natmiast, ze nawet bez odkupienia nas kocha bo wlasnie ztego powodu nam je dal...

      Usuń
    5. Edytowałam, bo uznałam, że mogę zostać mylnie odczytana tak, jakbym Cię atakowała, ale jednak niepotrzebnie. Okazało się, że nie jesteś taka aż przewrażliwiona :-).

      Spytałam o to, bo wierzę, że odkupienie w Jezusie można przyjąć, albo odrzucić. Jeżeli ktoś nie wierzy w to, że Jezus za niego umarł i że zmartwychwstał, to znaczy, że nie przyjął odkupienia. A wiarę powinno się wyznawać. Stąd propozycja takiej modlitwy dla osób, które stawiają pierwsze kroki w swoim Chrześcijańskim życiu.

      Usuń
    6. Mieszasz. Bo raz ze odnioslam sie do modlitwy przez Ciebie zacytowanej, czyli skoro sie modlisz to nir ma tej rozlaki. Dwa, potencjal-wiesz co to.? To cos co ma kazdy. To jest to dzielo Boga. I jesli nie zrozumiemy ze nim jestesmy, zmarnujemy Jego stworzenie. Dlaczego jestesmy skazani na zatracenie.? Bo zesmy schrzanili Jego dzielo.

      Usuń
    7. Nieee. Mysle ze to nieporozumienie n ktore hyba jestesmy skazani uzywajac literek do komunikacji. Absolutnie nie twierdze ze nie potzrebujemy Boga. Przeciwnie.

      Usuń
    8. NIEBIANIN nie jest kierowany docelowo do osób pojednanych z Bogiem. Prowadzę go dla ludzi, którzy jeszcze nie do końca rozumieją na czym polega życie z Jezusem. Nigdy nie pouczałam Brata w Chrystusie jakimi słowami ma się modlić. Tylko osoby, które stawiają pierwsze kroki potrzebują takiego poprowadzenia za rękę, bo głupio, bo trzeba coś mówić, a Boga nie widać i w pokoju same meble i ściany i nawet nie wiadomo jak zacząć. Dobrze jest zacząć od: dziękuję (za odkupienie na krzyżu), przepraszam (za moje grzechy) i proszę (pomóż mi wszystko poukładać). To taki oficjalny wstęp, żeby móc sobie go przypomnieć że ta modlitwa otworzyła drzwi i od tamtego momentu jest się odkupionym.

      Usuń
    9. Ps po tonie Twoixh wypowiedzi wnioskuje ze moj pierwzzy komentarz odczytalas jako atak i kto wie moze e probowala zarzucic Ci zes sobie wymyslila ze Bog do Ciebie mowi. Nie. Nie nie nie. Tylko Ty wiesz czym byl dla Ciebie ten makijaz i czy potztebowalaz wskazowek od Boga. Kompletnie do tego nie pilam. Przeciwnie. To z czyms innym sie nie zgodzilam.ale mam nadzisje zesmy juz wszytsko wyjasnily

      Usuń
    10. Nie do końca. To, czy inni wierzą, że moje nienakładanie makijażu jest od Boga, czy nie to raczej sprawa drugorzędna.

      Zdradzę Ci, że istnieje takie przesłanie dla którego prowadzę tego bloga i które zamieszczam w każdym wpisie, bo wierzę, że ma moc uratować ludzi od piekła. To, że wpisy mają różne tytuły i wyglądają inaczej to tylko moja inwencja twórcza, żeby nie dać po sobie poznać, że ciągle piszę o tym samym (czytać wpisy na blogu na którym każdy wpis jest dokładnie o tym samym... masakra. Lepiej, żeby czytelnik tego nie odczuł).

      To przesłanie jest takie: Bóg jest doskonały. Jednak my wszyscy jesteśmy grzesznikami i Biblia mówi, że na całym świecie nie było ani jednego człowieka, który nigdy nie zgrzeszył (Rzymian 3,23). Grzeszny człowiek i doskonały Bóg nie bardzo idą w parze, więc Bóg postanowił okazać nam łaskę i przyszedł na świat jako człowiek, Jezus i zmarł na krzyżu za nasze grzechy. Trzeciego dnia zmartwychwstał i jeżeli w to szczerze wierzysz, wyznasz to w modlitwie i będziesz miała pragnienie odwrócenia się od swoich grzechów, będziesz zbawiona. To znaczy staniesz się prawdziwą Chrześcijanką, Bóg da Ci się poznać osobiście i będziesz mogła mieć pewność, że po śmierci trafisz do Nieba. Nie dzięki temu, że taka jesteś wspaniała, ale dzięki temu, że Jezus Cię odkupił. Namawiam też do czytania Nowego Testamentu i do rozmawiania z Bogiem.

      Jak mi nie wierzysz to mnie sprawdź. Przejrzyj losowo kilka moich wpisów i zobacz, że zawsze przemycam do tę informację, ubierając ją tylko w inne słowa ;-). To jest bardzo ważne, bo to ma moc zmienić czyjeś życie i zadecydować o tym, gdzie człowiek spędzi wieczność. I tylko po to prowadzę tego bloga, by w kółko o tym pisać.

      I miałam wrażenie, że zanegowałaś w moim wpisie właśnie to miejsce, w którym przemyciłam tę informację... co by świadczyło, że nie jesteś zbawiona i że trzeba Ci pomóc he he ;-). Ale już wszystko rozumiem, jest ok.

      Usuń
    11. Znam Nowy Testament i codziennie odkrywam cos w nim nowego. Masz racje, i oczywiscie wspaniale intencje. Ale troszke jestes niekonsekwentna w tej doskonalosci Boga. Bo zdaje sie ze uwazasz ze Bog stworzyl dzielo niedoskonale, czyli m.in. Ciebie. Zapominasz ze pochodzimy od Niego. Od doskonalosci-i owszem nie ma czlowieka ktory nie zgrzeszyl bo Adam i Ewa zgrzeszyli. Ale zanim sie to stalo byli doskonalym tworem Boskim. Mam wrazenie (moze mylne ale jednak) ze zapominasz ze On jest naszym Ojcem i Kreatorem, nie tylko Zbawicielem. Owszem-tez. I na tym etapie ludzkosci to nawet przedewszystkim. Ale zrozum tez skad ta laska zbawienia. A no stad, ze jestesmy Jego dziecmi. Dobra, niepotzrebnie dyskutujemy, bo w najwazniejszym sie zgadzamy. Pozdrawiam

      Usuń
    12. Nie rozumiam tylko dlaczego upierasz sie przy tej wspanialosci. Nie-to nie jest argument dlaczego Bog mnie kocha. Nigdu o tym tak nie mowilam. Nigdu. Widze ze po prostu nie rozumiesz co mam na mysli. Wiec na prawde nie ma sensu ciagmac tego w nieskonczonosc

      Usuń
    13. Bóg stworzył nas jako dzieło doskonałe, ale to nie ma żadnego przełożenia na dzisiejszy stan człowieka, bo grzech tak nas zmienił, że w niczym nie przypominamy stanu pierwotnego ;-).

      Według Jana 1,12 nie wszyscy są dziećmi Bożymi. To znaczy, to że Bóg nas stworzył nie czyni nas Jego dziećmi. Dziećmi Bożymi stajemy się wierząc w Imię Jezusa.

      Usuń
    14. Widzisz. Nie zgodze sie z Toba. Popelnilam maly blad uzywajac w jednym z momentow slowa dzieci zamiast stworzenia, ald fo nie zmienia faktu ze sie nie rozumiemy. Zeby ciagnac dyskusje musialabym sie powtarzac a to naprawde nie ma sensu. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Ja od razu wiedziałam, że to nie będzie post moralizatorski, bo widać przez Twoje pisanie, że nie jesteś człowiekiem "pod zakonem" tylko pod łaską, a człowiek pod łaską daje żyć innym i sam żyje- z makijażem i bez :-D
    Ja wyjść z podziwu nie mogę jak Bóg najpierw stworzył świat , a potem/teraz wykorzystuje go jako jeden wielki symbol, by budować naszego Ducha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przyszłoby mi do głowy, żeby tę samą miarę przykładać do innych i mówić, że mają się nie malować. Z niektórymi rzeczami muszę się powstrzymać przed moralizowaniem, ale akurat tutaj... to tak jakbym mówiła ludziom, że mają studiować audiofonologię w Bydgoszczy, bo Bóg mnie tam postawił na studiach i wskazał mi ten kierunek, więc studiowanie audio jest takie Boże ha ha ;-).

      Usuń
    2. Moja Droga, dopadło i mnie! I to wcale nie z chęci co z konieczności- zapalenie spojówek. Przez kilka dni jeszcze walczyłam, robiłam makijaż oczu....ale okazało się to bez sensu bo oczy mnie tylko szczypały no i stale robiłam kompresy. W końcu się poddałam, zaryzykowałam i wyszłam z domu bez makijażu - tylko brwi, ale to must be. Efekty:
      przeżyłam :-D
      A następnego dnia odkryłam, że mogę dłużej pospać!
      Przyzwyczaiłam się już , drugi tydzień bez makeupu po 24 latach codziennego malowania się - ale też wcześniej zadbałam o skórę więc można ją było odsłonić. Wcześniej wolałabym wyjść na ulicę w samej bieliźnie niż bez makijażu- bez niego po prostu czułam się totalnie naga. A teraz.... szok, co się dzieje- ale czuję się normalnie! :-D
      No i czas zaoszczędzony.

      Usuń
  3. Olu piękne świadectwo, dziękuję Ci bardzo. Dziękuję tez Bogu, ze nas uwalnia od wszystkich klamstw tego świata i kreuje nas na nowo , tak bardzo pieknymi w środku , ze nie sposob tego również zauważyć na zewnątrz. Pięknie piszesz, masz cudowne przemyślenia, nic tylko chwalić Boga ! :) błogosławię !

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzisz to ja odpowiem tak... nie maluje się, bo mam alergię i nie nie miałam snu żadnego a raczej mega opuchniętą mordkę (inaczej wtedy chyba nie mogłam nazwać mojej twarzy), ale problem z pięknem miałam długo...
    Chyba każda z nas (i faceci też) muszą dojść do pewnego momentu i zacząć od powtarzania w lustro sobie jestem Piękna/Piękny. Jestem Dzieckiem Króla! Król nie robi bubli a samo najlepsze. Tak właśnie z makijażem czy bez Jesteś PIĘKNA :)

    Pozdrawiam, Piękne i Przystojnych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne świadectwo. Ja nie wyobrażam sobie siebie bez makijażu, tak jak Ty jeszcze jakiś czas temu, bo czuję się niepewna, brzydka. Najdziwniejsze jest to, że mój mąż zawsze mówi mi, że bez makijażu jestem piękna i on nie ma pojęcia, po co ja się w ogóle maluję, tylko psuję sobie cerę. Dziwne to prawda?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz więc super męża :-). Myślę, że Bóg też patrzy tak na Ciebie. Jako nasz Oblubieniec.

      Usuń
  6. O dziękuję :-). Takie komentarze dodają mi motywacji do pisania. Chętnie odwiedzę Ciebie i też zostawię po sobie ślad. A wygląd mojego bloga to zasługa mojej przyjaciółki i genialnej graficzki. Magdy Tołłoczko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tylko jakoś nie mogę Cię znaleźć

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe podejście. :) Ja tez staram się nie malować, lubię siebie naturalną, czasem tylko trochę się ulepszę, ale nie zmieniam się na siłę. To chyba o to chodzi - by być i czuć się sobą. Koleżanka powiedziała kiedyś, że nakładając pełen makijaż, czuje się pewna siebie, bo ma maskę wojownika. I faktycznie widać było zmianę w jej zachowaniu. Mimo, że nie podchodzę do tego tak głęboko, jak Ty, to rozumiem Twoje podejście. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle sama z siebie nie jestem taka mądra :-). Sama z siebie nie jestem ani mądra, ani dobra i w ogóle mało mam zalet. Ale Bóg daje mi rozsądek, siłę i miłość do innych. Czasem robię rzeczy bez przekonania, bo Bóg tak chciał, a potem okazuje się, że gdybym zrobiła po swojemu, zrobiłabym głupio i bym żałowała. Bóg taki jest. Niezwykły. Relacja z Nim pokazuje świat w innych barwach.

      Usuń

Strona na facebooku

Photobucket

O mnie

Moje zdjęcie
Z wyznania jestem protestantką ewangelikalną, jednak wolę myśleć i mówić o sobie po prostu ,,Chrześcijanka''. 4 lata temu zakochałam się w Jezusie i na skutek tej miłości, sama nie zauważyłam w którym momencie, zaczęłam się zmieniać. Aktualnie nie mam nic wspólnego z osobą, którą wcześniej byłam. Pod wpływem miłości do Boga, w którego wierzę, chcę opowiadać o tym spotkaniu z Bogiem 4 lata temu i zachęcać do tego samego innych. Nie zależy mi na promowaniu ,,wiary protestanckiej''- mam na celu zachęcać do osobistej więzi z Jezusem i do czytania Biblii.